Laibach

17.11.2008

"Our work is industrial, our language political."


Trzecia część wystąpienia przedstawiciela LAIBACH w Hiszpanii.

Część 1.
Część 2.

"W porządku. Więc...

To, co jest ważne w LAIBACH, to to, że bardzo szybko uświadomiliśmy sobie, iż jeśli chcemy być odmienni od innych podziemnych, alternatywnych, gotyckich, industrialnych, nazi grup tego okresu, to musimy właściwie stworzyć coś, co ma, oczywiście, metodę. I oto co chcieliśmy zrobić na samym początku. Stworzyliśmy metodę, metoda była racjolnie zdefiniowana w naszym manifeście. To był nasz manifest, jednak w tym czasie nie chcieliśmy używać słowa manifest. Wszyscy historyczni awangardowcy, wszyscy używali nazwy „manifest”, więc byłoby to głupie gdybyśmy napisali kolejny manifest. 



Więc zatytuowaliśmy go „Dziesięć punktów...” i tu jest ciekawostka, „Dziesięć punktów zakonu” oryginalnie, i później, aż do dzisiejszych czasów, kiedy manifest stał się słynny, dzięki publikacji w kilku książkach o historyczych ruchach awangardowych, zmieniono tytuł w „Dziesięć punktów paktu” (podobne słowa po ang. „convent” i „covenant” - MM). Więc oryginalnie zatytułowaliśmy go “Dziesięć punktów zakonu”, znów, była to prawdopodobnie pomyłka z naszej strony. Prawdopodobnie mieliśmy na myśli „pakt”, ale wyszedł zakon. Jest to interesujące, ponieważ większość tego manifestu napisano w zakonie. Wiecie czym jest zakon, to kobiecy klasztor („convent” to tylko kobiecy zakon – MM). Większość tego manifestu została napisana w klasztorze, ale nie w kobiecym, był to męski klasztor, gdzie kobietom nie wolno było wchodzić. Był to klasztor w Słowenii, z którym mieliśmy naprawdę dobre relacje, i kiedykolwiek byliśmy głodni na początku lat ’80. lub kiedykolwiek musieliśmy się schować szliśmy do tego klasztoru. Klasztor Białych Mnichów, bardzo znany klasztor w Słowenii, do którego kobiety nie były wpuszczane. Więc pisaliśmy. Dzięki Bogu, że nie mogły tam wejść kobiety, tylko dwie wpuszczono. Była to Maria Teresa - austro-węgierska cesarzowa i żona Josipa Broz-Tito, natomiast podczas II. Wojny Światowej klasztor musiał ukrywać włoską białą gwardię, faszystowskie grupy z czasów II. Wojny Światowej, więc nawyraźniej, do czego nie chcieli się przyznać, był tam też burdel w klasztorze, ale to jest... wiecie.

Więc to jest nasz manifest. „Dziesięć punktów zakonu bądź paktu”, cokolwiek wolicie. Był on oryginalnie opublikowany w 1982., ale odpowiednio w 1983., w odpowiedniej książce, w odpowiedniej edycji, bardzo ważnej. Więc, kiedy się ukazał, wywołał wiele różnych reakcji, ludzie zaczęli o nim pisać. Muszę powiedzieć, to jest rzecz, o której zapomniałem, że również na koncercie w Trbovlje, który został zakazany, od razu po występie, od razu po koncercie, nagle pojawiło się wiele artykułów o tym „nie-wydarzeniu”, wydarzeniu, które się nie zdarzyło. I to był w pewien sposób początek społecznych ruchów, cywilnych społecznych ruchów w Słowenii. Nagle zaczęto robić, co zrobiliśmy my, tylko po to, aby promować idee społecznej wolności, politycznej wolności i tak dalej. Zatem to był koncert, który się nie wydarzył, ale miał wielki efekt, pewnie o wiele większy niż gdyby się wydarzył. Więc czasem jest dobrze, jeśli coś się nie wydarzy. I ten manifest jest bardzo ważny. 

Pyt. Z publiczności: „Chciałbym wiedzieć jakie są relacje pomiędzy LAIBACH a NSK, Neue Slowenische Kunst. Czy LAIBACH był przed NSK czy było to coś...

To jest coś, co zamierzam wyjaśnić, zamierzam do tego dojść, ponieważ, planuję skończyć, jak mi się uda, całą tą rzecz tematem NSK. Ale LAIBACH był wcześniej, NSK powstało w 1984, LAIBACH w 1980.

A teraz nasz manifest. Jest w nim kilka bardzo interesujących punktów. Bardzo ważnych dla nas i dla zrozumienia tego, co zrobiliśmy. I pierwszym punktem jest to, że zdecydowaliśmy się pracować jako zespół (kolektywny duch), w nawiązaniu do zasady industrialnej produkcji i totalitaryzmu. Co znaczy, że jednostka nie mówi; organizacja mówi. Nasza praca jest industrialna, nasz język polityczny.

Wczoraj oglądałem w telewizji Hilary Clinton. I ona zasadniczo dawała przemówienie, i najwyraźniej mówiła o sobie cały czas, ale właściwie mówiła „my wierzymy, że...”, „my zamierzamy wygrać...”, „ponieważ my musimy dostać się do białego domu”, „ponieważ my mamy pomysły”, „ponieważ my mamy program”. Mówiła o sobie, ale używała stale... nie mówiła w pierwszej osobie, mówiła o sobie jako „my”. I to nie jest praktyka tylko polityków, ponieważ reprezentują pewien polityczny program. Ale również jeśli rozmawia się z jakimś robotnikiem, który pracuje, powiedzmy, dla firmy reklamowej na zachodzie, lub na wschodzie, i tak nie ma już wschodu i zachodu. Oni wszyscy mówią: „my reprezentujemy ten program”, „my zrobimy to czy tamto”, więc kolektywny duch jest właściwie o wiele silniejszy niż ludzie wierzą. Niezależnie od tego, że wszyscy mamy ideę indywidualnego bytu, korony społeczeństwa, korony filozofii i tak dalej.

Tak czy inaczej, w tamtym czasie... I to jest jedna z przyczyn dlaczego wschód poległ przeciw zachodowi. Ponieważ właściwie kolektywizm, jest o wiele lepiej zorganizowany na zachodzie, w Stanach Zjednoczonych niż na przykład w Rosji. W Rosji był chaos, uwierzcie mi, byłem tam, wschodnie kraje były w chaosie. Było tam o wiele więcej indywidualizmu niż na zachodzie. Zachód jest o wiele bardziej kolektywny niż wschód, i dlatego zdecydowaliśmy się... I jest bardziej efektywny. Dlatego zdecydowaliśmy się być kolektywni, działać jako kolektywny duch. To jedna rzecz, a druga, to powiedzieliśmy sobie, że jeśli będziemy pracować jako grupa, jeśli robimy cokolwiek jako grupa, zapomnijmy o osobistym ego, nie róbmy czegoś z własnego powodu, dla własnego, osobistego ego. Zmierzaliśmy do bardzo specjalnej sytuacji, która jest czynem kolektywnym. To jest ważne. Więc przyjeliśmy zasadę industialnej produkcji i totalitaryzmu. I znów. Totalitaryzm dziś znaczy zwykle, coś, co jest powiązane z Hitlerem, ze Stalinem, z Mussolinim, z Franco, z Castro, z Mao Tse Tungiem i innymi. Ale faktem jest, iż jest to całkowicie mylne pojęcie, z perspektywy, w jakiej my widzimy rzeczy. Totalitaryzm jest właściwie systemem wartości, politycznym systemem dogmatów, wartości, kulturalnym systemem na rynku, który jest wszechobejmujący. Który ogarnia wszystko, totalitaryzm ogarnia wszystko. Dla nas on nigdy nie miał tylko politycznego znaczenia, to również znaczenie kulturalne. I dlatego go użyliśmy. Nie wyjaśniamy tego codziennie i prawdopodobnie jutro wyjaśniłbym to inaczej, lecz totalitaryzm znaczył dla nas coś, co niekoniecznie jest tylko politycznym systemem.

Więc to był drugi przedmiot naszego manifestu. LAIBACH analizuje relację między ideologią a kulturą w późnej fazie, zaprezentowaną poprzez sztukę. Ponownie jest to wyraźne wyrażenie, tego, że byliśmy bardzo zainteresowani sztuką. Wciąż jesteśmy. Nie z powodu sztuki samej w sobie, nie z powodu sztuki poprzez sztukę, ale ponieważ rozumieliśmy sztukę jako coś, co najlepiej definiuje relację wolności, i coś co jest najlepiej definiuje zeitgeist. 

W dzisiejszych czasach nie lubimy rozmawiać o sztuce zbyt wiele, gdyż czujemy się trochę brudni, mówiąc szczerze, czujemy się brudni, kiedy rozmawiamy o sztuce, muzyce. Sądzimy, iż sztuka jest przeceniona. Naprawdę. Możecie mnie potępić, lecz jeśli miałbym taką możliwość, to bym zakazał sztuki, przynajmniej na jakiś czas. Ponieważ najlepsze okresy dla sztuki, najlepsze rezultaty miała sztuka w najtrudniejszych sytuacjach, kiedy była prawie zakazana. Jak w Rosji, są te niesamowite książki wydane jako samizdaty, i jest niesamowita sztuka, kiedy nie było przestrzeni dla sztuki, miejsca dla sztuki. Jak w krwawym renesansie, nie, nie w renesansie... Po prostu uważam, że społeczeństwo jest zbyt wygodne jeśli chodzi o sztukę, czegoś brakuje, nie ma konfliktu. I sztuka, która jest produkowana, może potrafi wyrazić coś, co jest absolutnie nieważne, nie ma nawet żadnego efektu. Więc w dzisiejszych czasach nie jesteśmy tak zagłębieni w sztuce.

Działa. (O komputerze – MM) 

Każda sztuka jest przedmiotem politycznej manipulacji, za wyjątkiem sztuki, która mówi językiem tej samej manipulacji. To jest bardzo jasne oświadczenie. W 1982. to oświadczenie było bardzo, bardzo jasne. I nawet w dzisiejszych czasach jest, jak sądze, nadal ważne. To jest to, co odróżnia LAIBACH od rock’n’rollowych grup, gotyckich, industrialnych, heavy metalowych, nazi i tak dalej. To jest podstawowa różnica, my nie chcieliśmy wyjść i protestować przeciw istniejącemu komunizmowi czy kapitalizmowi, czy jakiemukolwiek innemu ‘izmowi’. Nie chcieliśmy być przeciw, ale właściwie braliśmy... W pewien sposób nad-utożsamialiśmy się z tym co mieliśmy. Braliśmy rzeczy na poważnie. Kiedy mieliśmy polityczne oświadczenie od politycznej partii, próbowaliśmy zrozumieć je na poważnie. Zachowywaliśmy się, jak ktoś, kto bierze wszystko na poważnie. Ponownie jest to problem, ponieważ powinniście zrozumieć więcej, o tym jaka była sytuacja w komunizmie i w Jugosławii. Lecz my po prostu nie chcieliśmy być wcale cyniczni, wzięliśmy tylko rzeczy na poważnie. I to jest to. Mówiliśmy językiem tej samej manipulacji, więc nie było możliwości abyśmy sami byli zmanipulowani. Jest to coś, co słynny słoweński filozof Slavoj Zizek później nazwał i opisał jako „ponadidentyfikację”. 

To jest ponownie bardzo ważny punkt. W LAIBACH łatwość przystosowania się i anonimowość członków zapobiega możliwym indywidualnym dewiacjom i pozwala na stałą rewitalizację wewnętrznych soków życia. Podmiot, który może identyfikować się z ekstremalną pozycją współczesnej industrialnej produkcji automatycznie staje się członkiem LAIBACH. To jest oczywiście zapezpieczenie, które uczyniliśmy wtedy, ponieważ zrozumieliśmy, że ludzie są słabi, ciało jest słabe, ludzie są słabi. A kaznodzieja jest wielki, a ciało jest słabe (żart-rymowanka po ang. – „Preacher is big, and the flesh is weak”). I przez to zdecydowaliśmy się być elastyczni i anonimowość dla nas była naprawdę niesamowicie ważna. Po prostu dlatego, gdyż chcieliśmy skończyć z romantyczną ideą, że sztuka jest czymś wyjątkowym. Sztuki z podpisem, który nie jest niczym innym, jak tylko znakiem handlowym, ekonomicznym środkiem - wszędzie. Po prostu chcieliśmy odciąć bzdury, jeśli robi się coś naprawdę, jeśli naprawdę robi się sztukę to nie powinno się być za to opłacanym. Podstawowo. Ponieważ to jest wyższe, nie można traktować sztuki jak na przykład kilogram chleba. Niezależnie od tego, jak ważny jest on dla niektórych ludzi, niezależnie od tego, że jest to coś co ożywia sztukę. Powinniśmy naprawdę zapomnieć o indywidualnych frustracjach, indywidualnych ego i tak dalej.

Kiedy naprawdę rozlicza się ze sztuką, mówi się o niej, rozlicza z prawdą, z wolnością, z rzeczami takimi ja te, to... Mogę brzmieć trochę naiwnie teraz, ale to jest to. LAIBACH był bardzo naiwną grupą, i wciąż jest, nawet walczymy o to aby być zdolnymi pozostać naiwnymi. Ponieważ to jest jedyna rzecz, która jest ważna w sztuce, nie można kalkulować w sztuce. I zapomnijcie o swoim własnym ja, swoim własnym ego i tak dalej. Szczególnie jeśli się decyduje pracować jako kolektyw. Kolektywny ekpresjonizm. Jeśli chcecie pracować dla siebie, proszę bardzo. Nie potrzebujecie grupy. Adios.

Dobrze. Materiałem manipulacji LAIBACH jest: tayloryzm, bruityzm, nazi kunst, disco, i tutaj moglibyśmy kontynuować dalej i dalej, i dalej, i dalej. Ale chcieliśmy tu wyjaśnić samą podstawową rzecz, że wszystko w historii, wszystko w muzyce, wszystko w sztuce, wszystko w polityce jest naszym materiałem, naszym budulcem, budujemy dom, prawdopodobnie nieskończony dom, jak koledzy próbowali pokazać (odnosi się do Włochów, którzy występowali wcześniej – MM). Z tym wszystkim, z tayloryzmem, bruityzmem, nazi kunst, disco i wszystkim, co możecie sobie wyobrazić. Wszystko jest pasujące. Nie robimy muzyki z muzyki, robimy muzykę z tych rzeczy. Nie robimy sztuki z obrazów, faktur czy im podobnych, robimy sztukę z wszystkiego, co jest wokół.

To był dobry przykład, Maradona (ponownie odnosi się do Włochów – MM), zgadza się. Poważnie, nie żartuję. Maradona był artystą.

LAIBACH praktykuje prowokację na buntowniczym stanie wyalienowanej świadomości (która musi koniecznie znaleźć sobie wroga) i jednoczy wojowników i przeciwników w ekspresji statycznego, totalitarnego krzyku. To jest, jak ja to rozumiem, może wy rozumiecie to inaczej, ale mówi to tylko tyle, że każdy jest mile widziany na naszych występach. Zamierzamy zjednoczyć was wszystkich, niezależnie od tego, czy się zgadzacie czy nie. Wszyscy będziecie odkryci i wszyscy będziecie zmieszani. I musicie podyskutować pomiędzy sobą dlaczego czegoś nie rozumiecie, lub rozumiecie i tak dalej. Ale my chcemy zjednoczyć rzeczy, które nie należą do siebie.



To było, z 1982., zaproszenie na jedną z wystaw LAIBACH w 1982. Nazywaliśmy nasze wystawy ‘ausstellung! LAIBACH KUNST’, używaliśmy często niemieckiego języka, z oczywistych przyczyn. Ponieważ wierzymy, że Słoweńcy są lepszymi Niemcami niż Niemcy, i ponieważ sztuka w niemieckim ma całkiem inną ekspresję niż w angielskim. Mam na myśli, że sztuka w angielskim jest czymś takim, jak... wiecie, pretensjonalnym (pozującym na sztukę). Ale w niemieckim, jeśli powie się „kunst”, również znaczy to coś więcej, gdyż „kunst”... Chcę powiedzieć, iż sztuka jest sztuczna (art is artificial – MM), prawda? Brzmi jak ‘sztuczne’. Ale „kunst” jest czymś co się albo zna, albo nie. W Słowenii używamy tego samego słowa: „kunst”. W słoweńskim (w polskim zresztą też – MM). Kiedy musimy wyjaśnić coś, co jest bardzo trudne, bardzo kunstlich. Trzeba być bardzo zdolnym, aby robić kunst. Więc „LAIBACH KUNST” był wyrażeniem naszych wystaw.

Robiliśmy wystawy w 1982. i od 1980. do 1985. było kilka wystaw, które, jak wierzę, były ogromnie ważne, ponieważ były całkiem inne. Większość naszych wystaw była zamykana, zanim się skończyły, gdyż miasto je zamykało, gdyż zawsze było coś źle, były zakazywane, wiecie, i inne takie rzeczy. Co później również miało miejsce na naszych koncertach, ale było to dobre. Więc to jest jedna z pierwszych, i jak widzicie jest to xero, jest podstawowe narzędzie wczesnych lat ’80., używaliśmy xero bardzo często. A xero to kopia, rozumiecie, kopia to nie oryginał. Kopia, oryginał, dyskusja..."

CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LAIBACH on demand






View all Warsaw events at Eventful